Rozdział II:Majtki, skarpetki i inne ciuszki.
Czym jest samodzielność? To uczucie wolności? Dorosłości?
Czy po prostu cieszysz się, bo nikt więcej nie będzie ci rozkazywał. „ Zrób
to!” , „ Zrób tamto!” – te słowa nagle znikają z twojego życia, tak jak znikają rodzice. Dwójka ludzi, która pomogła ci dorosnąć, a którą i tak czasem
nienawidzisz.
Więc czym jest samodzielność? Czego tak bardzo pragniemy? By poczuć władzę nad swoim życiem?
A co się dzieje po uzyskaniu tego? Zmęczony życiem i
codziennością, tęsknisz za dzieciństwem, kiedy to beztrosko bawiłeś się całe
dnie.
I jak tu wybrać, którym wiekiem bardziej się cieszyć?
Ja wybrałam, chociaż bardziej to zostałam zmuszona do
wyboru.
Nigdy nie będę się czuć do końca wolna ani beztroska, po
prostu nie potrafię. Samotność jest moją codziennością.
Ale nawet mimo wszystko, czy jest sens psuć przez to całą
resztę życia?
Może moja matka zginęła kiedy byłam mała, może i mój ojciec
nie zwraca na mnie uwagi, może i rzuciłam szkołę i wyjechałam, ale właśnie
przez te wszystkie rzeczy, teraz jestem szczęśliwa.
Życie każdego jest podzielone na kilka rozdziałów. Czasami
sami nie wiemy kiedy zaczynamy nowy rozdział i historię. Jednak ja wiem, że mój
rozdział zaczyna się teraz.
Znów wzdychając chwyciłam za ogromne pudło i je podniosłam.
Moja noga w miarę szybko się goiła, więc byłam w stanie sama wykonywać wszystkie
czynności.
- I raz! – sama siebie dopingując, wyłożyłam ogromny
tekturowy karton na blat w kuchni.
Przez kolejne kilka dni tylko to było moim zajęciem.
Rozpakowywanie pudeł i układanie wszystkich rzeczy może nie wydaje się zbyt
ciekawym zajęciem, ale dla mnie to była wspaniała zabawa.
Razem z tymi przedmiotami wspominałam sobie moje życie z
przed tygodnia czy miesiąca. Wiem, że teraz będę sama i muszę sama zapracować na udane życie tutaj, ale
miło jest czasem powspominać.
Miałam dużo zaufanych przyjaciół, którzy pożegnali mnie i
obiecali utrzymywać kontakt.
Jestem ciekawa, czy tutaj też się z kimś zaprzyjaźnię.
***
Siedząc na kanapie w salonie, oglądałam telewizję i
zastanawiałam się nad tym co mogę robić. Uniosłam swoją już nie w szynie kostkę
i w powietrzu poruszałam ją trochę.
- Nie boli, chyba jest okey – beznamiętnie określiłam swój
stan i znów zaczęłam wlepiać wzrok w telewizję.
Wszędzie tylko reklamy, lub głupie seriale. Co tu oglądać?
Przeskoczyłam jeszcze po paru kanałach, aż w końcu znudzona
wyłączyłam TV.
- Ehh.. – podnosząc swoje zwłoki, skierowałam się ku
przedpokoju. Ubrałam na siebie ukochaną bluzę i stare trampki, po czym wyszłam
z domu.
- Jaka ładna pogoda – rozciągając się, rozglądnęłam się
wokół sąsiedztwa. Moje okolice wyglądają całkiem przyjaźnie.
Postanowiłam rozejrzeć się trochę dalej.
Wdychając świeże powietrze podziwiałam urocze widoki. Tu
jest naprawdę ładnie. Drzewa rosły wzdłuż
ulicy, w ogródkach sąsiadów rosły piękne kwiaty. Jakieś 20 metrów od
mojego domu znajdował się nieduży plac zabaw, na którym beztrosko bawiły się
dzieci. W szybkim czasie doszłam do miasta. Nie zdawałam sobie sprawy, że jest
ono tak ogromne.
Moje wcześniejsze miasteczko nie było zbyt duże, kilka sklepów i nic więcej. Seulu w porównaniu do niego jest ogromne.
Moje wcześniejsze miasteczko nie było zbyt duże, kilka sklepów i nic więcej. Seulu w porównaniu do niego jest ogromne.
Wszędzie wznoszą się wieżowce i na ulicy jest bardzo
tłoczno. Idąc w stronę galerii trzymałam się z boku, aby nie być potrąconą
przez przechodniów.
Wreszcie doszłam gdzie zamierzałam.
- Wow – nie mogłam się powstrzymać. Galeria jest naprawdę
ogromna i nowoczesna. Nie spodziewałam się jej aż tak dużej. Z nadzieją, że się
nie zgubię, ruszyłam ku wejściu do centrum.
- Ciuchy, ciuchy, ciuchy, biżuteria, buty, ciuchy – na głos
wyliczałam rodzaje omijanych przeze mnie sklepów.
Nagle zauważyłem po drugiej stronie sklep sportowy.
- Jakbym zaczęła biegać.. – przecież trzeba coś ze sobą
robić, nie? Po za tym, dzięki temu bym bardziej zapoznała się z moją okolicą.
Może i jakiś sąsiadów bym poznała?
Zmierzając ku wybranemu sklepowi, ominęłam grupkę ludzi.
Razem śmiali się i żartowali.
Trochę to boli, że tutaj nikogo nie znam..
Ah, nikogo?
No przecież jest mega dziwny „Kang”…
Kiedy tylko sobie o nim przypomniałam, na myśl przyszła mi
jego wizytówka.
Wciąż nie
przeczytałam jej dokładnie! Jak można być tak tępym i zapomnieć?!
Mentalnie policzkując
się za swoją głupotę, weszłam do sportowego.
Sklep był bardzo obszerny. Podzielony na kilka działów i
miejsce z przebieralniami. Kierując się na dział z ubraniami, minęłam miło
uśmiechającą się kasjerkę. Lekko skłoniłam głowę, bo nie pamiętam jak tu trzeba
się zachować.
Dochodząc w końcu do
działu z sportowymi koszulkami i spodenkami, zaczęłam polowanie na
najładniejszą bluzkę.
- XL, XXL, szara… Yh, nie ma nigdzie niebieskiej?! – powoli tracąc
nerwy, dalej grzebałam między wieszakami. Ciągle miałam jakieś „Ale” do
kolejnego ciucha. Nie mówcie, że nagle się taka wybredna zrobiłam..
- Ale hyuung! Jesteś pewien..? – nagle usłyszałam jak jakiś
słodki, męski głos, który zaczął zrzędzić. – Rozmiar… myślisz, że nie jest za mały?
Zaciekawiona wyjrzałam poza stojakiem z ubraniami by znaleźć
źródło narzekającego głosu.
Moja mina pewnie wyrażała wszystko co powinna.
To co zobaczyłam.. BOŻE!
Szybko schowałam głowę między wieszaki, tak bym nie została
zauważona.
Cała rumieniąc się i zatykając twarz by nie piszczeć, nie
mogłam uwierzyć w to co widziałam.
W dziale bieliźnianym, który był zaraz obok, stała dwójka
mężczyzn i wybierała… dolną część garderoby.. no tak.. Wyższy ciemny blondyn o
twarzy słodkiego dziecka, a drugi troszkę niższy brunet o męskich rysach i
szerokim uśmiechu. Wciąż nie mogąc powstrzymać swojej zboczonej ciekawości,
trochę się przybliżając , dalej podsłuchiwałam.
- Oh, Jello. Uwierz mi, te będą ci pasować. Takie urocze,
czerwone z małym króliczkiem. Nie podobają ci się? – niski, wesoły głos przemówił.
To na pewno ten brunet.
- Bangie hyuung.. Podobają mi się, ale nie jestem przekonany
– młodszy dalej zrządził – A co o tych myślisz?
- Em? Nie są trochę za duże na ciebie? I są w moro.. lubisz
takie? – nie mam pojęcia jak oni mogą rozmawiać o tym na głos! Przecież oni..
oni..
- Ale hyuung.. One nie są dla mnie! Tobie by pasowały w sam
raz!
..
….
Boże..
Czując jak cała się czerwienię, podniosłam się i pędem
ruszyłam ku wyjściu.
Nic nie słyszałam. Nic nie słyszałam.. Powtarzając to sobie,
wyszłam ze sklepu.
- BOŻE ONI PRZECIEŻ…! - nie zdałam sobie sprawy, że
wykrzyczałam to na głos. Wracając do normalnego stanu umysłu, delikatnie skinęłam
głową i powiedziałam „przepraszam” do ludzi patrzących się na mnie.
Nie mogę uwierzyć..
Czego ciągle coś musi mnie spotykać?!
Czując jak obłąkanie powoli bierze nade mną górę, szybko
chciałam się wydostać z galerii. Niezgrabnie wymijałam kolejne osoby i czasem
zahaczając o kogoś, nie odwracając się mówiłam „Sorry”.
Kiedy tylko otworzyły się przede mną ogromne szklane drzwi
wyjściowe, ciepłe promienie słońca owinęły moją twarz. Głęboko westchnęłam,
wdychając świeże powietrze.
- Jinni.. spokojnie – uspakajając swoje szaleństwo, czułam,
jak znów wracam do normalnego stanu.
Do czasu.
- Hej… Jinni?! Hej mała! Miło cię tu widzieć! – słysząc znajomy
głos, otworzyłam zamknięte powieki.
- K.. Kang? – wykrztusiłam, kiedy moim oczom ukazał się troszkę
otyły mężczyzna – Co Pan tu robi..? – zdezorientowana wykrztusiłam z siebie.
Nie myślałam w ogóle, że jeszcze się spotkamy.
- Aa.. mam mały problem. Dwójka dzieciaków mi uciekła.
Wiesz, to chłopaki więc lubią razem poszaleć. Tak, szczególnie ta dwójka –
rozmarzony chyba właśnie wyobrażał sobie swoich „pupilków”.
- Em, taak.. – rozglądnęłam się wokół. Ciekawe czy trudno by
mi było się dyskretnie ulotnić – Ale.. dlaczego mi o tym mówisz? – mało zainteresowana,
chciałam go spławić.
- A tak po prostu. Może ich widziałaś? Taki wysoki słodki blondynek
i troszkę niższy brunet z szeroki uśmiechem. Hm, nie wiem w co dokładnie mogli
być ubrani… - kolejno kojarząc fakty, szeroko otworzyłam oczy i gestem kazałam
mu ucichnąć.
- Jak.. co.. CZEKAJ, CO?! Oni.. pracują dla ciebie?! Ale
przecież oni.. oni..
- Hej Kang hyung! -
moje majaczenie przerwał znajomy słodki głos. – Sorrki, że tak się
ulotniliśmy przed tobą.
Z przerażeniem odwróciłam się i stanęłam jak wryta. Za mną
stał brunet i ramieniem obejmował uśmiechającego się wysokiego blondynka.
- O to ktoś nowy? Chyba się jeszcze nie znamy.. – niski głos
mężczyzny przyjaźnie się przywitał, lecz w połowie mu przerwałam.
- Prze..przecież… PRZECIEŻ TO GEJE! – moje szaleństwo
powróciło, a razem z nim spojrzenia ciekawskich przechodni.
Zdając sobie sprawę, że jesteśmy w centrum uwagi, Kang
dyskretnie pociągnął mnie za rękaw i kazał chłopakom iść za sobą. W połowie
przytomna podążałam za starszym, aż w końcu zdałam sobie sprawę, że wchodzimy
do pobliskiej kawiarni. Zajęliśmy we czwórkę jeden ze stolików, a ja od razu
uwiesiłam głowę na rękach.
Co ja tutaj robię..
- A więc Jinni.. – zaczął Kang.
- Jinni? Tak ma na imię? – kiedy uniosłam wzrok na
chłopaków, zauważyłam jak blondyn mi się przygląda.
- Emm.. ja? Nie, moje prawdziwe imię to Kim Jinyu... –
otępiała odpowiedziałam na pytanie, które prawdopodobnie było skierowane do
mnie. – Jinni to takie zdrobnienie.
- Ahh.. Więc Jinni. Miło nam cię poznać – niski głos bruneta
wciąż mnie zachwycał. – Ja nazywam się Yongguk, to jest Junhong – znów objął słodkiego
chłopaka ramieniem i wesoło się zaśmiał – Ale mów na niego Zelo, lub leń.
- Bangie hyung! Nie gadaj takich głupot, nie jestem leniem –
Junhong nadąsał się i zrobił słodką
minkę – to raczej trzeba o kimś innym powiedzieć… - zaczęli się razem droczyć,
a Kang upominał ich by się zachowywali.
Ja siedząc w tym całym obłąkaniu totalnie sama, przyglądałam
się całej sytuacji.
Oni.. ten.. Kang.. Yongguk… Zelo czy tam Junhong..
Moja głowa..
- O co tu chodzi.. – zrozpaczona walnęłam głową o blat – nic
nie rozumiem…
- Hah, Jinni wyluzuj. Co takiego nie rozumiesz? – poczułam
jak ręka Kanga poklepała mnie po głowie.
- NO BO KIM WY KURDE JESTEŚCIE?! – znów się drąc podniosłam
oszalały wzrok na nich.
Przez minutę patrzyli się na mnie jak na dzikie zwierze, aż
w końcu się zaśmiali.
- No Zelo, trzeba się przedstawić – odwijając swoją rękę z
Junhong'a, znacząco się na niego popatrzył.
- 3…2… We’re
B.A.P, YES SIR! – pod koniec tego dziwnego układu, usłyszałam kilka pisków.
Popatrzyłam się za szybę obok nas i zdałam sobie sprawę, że stoi tu kilka
dziewczyn robiących zdjęcia telefonami.
- Emm.. słucham? – sądząc że to był jakiś żart, którego jako
jedyna nie zrozumiałam, patrzyłam się na nich jak zaczarowana.
- Nie wiesz.. nie znasz ich? – Kang w końcu zrozumiał to co
chcę mu przekazać od początku.
- No tak jakby.. dopiero co przyleciałam do Korei.. –
zawstydzona, że właśnie nie popisałam się znajomością tutejszej kultury.
- To nie wiesz co to „B.A.P” ? Nie znasz Yongguka, Zelo,
Daehyuna, Youngjae, Himchana, JongUp’a – z dziwnym wyrazem twarzy brunet
wyczekiwał mojej odpowiedzi.
- Em.. Daehyun.. to ten chyba z lotniska tak? Jak się
potknęłam to on...
- No nie zna nas – Zelo teatralnie zrobił smutną buźkę, a
Kang zaczął się głośno śmiać.
- Hahaha! No i wszystko jasne.. – oparł ręce o stół.
Jasne..? CO JEST JASNE?
Właśnie siedzę w kawiarni z dwójką.. ym.. „bliższych kolegów”,
na takich mi wyglądają i starszym mężczyzną, który się śmieje z mojej
niewiedzy.
Trochę wkurzona tym wszystkim, sama postanowiłam się
dowiedzieć.
- A więc.. powiecie mi, kim jesteście, czy co robicie? Bo te
dziewczyny – wskazałam na mały tłum za oknem – wydają się bardzo dobrze was
znać.
Chłopcy zwracając się ku dziewczynom, miło się uśmiechnęli i
pomachali im.
- A więc.. – w końcu popatrzyli na mnie – Jesteśmy zespołem.
Śpiewamy.. K – pop.. Hip – Hop.. B.A.P to nasza nazwa. Kojarzysz? – z uśmiechem
starali się przekazać mi to jak najłatwiej.
- Ah taak.. – przeczesując ręką moje długie brązowe włosy,
zdałam sobie sprawę z jednego.
Mój rozdział się właśnie zaczął, ale nie w taki sposób jakbym
sama chciała go napisać.
*Wnerwiona JiHan*
Tak, ten rozdział prawie sama napisałam =,=
No ale co tam.. xD I jak wam się czyta z punktu widzenia
osoby, która nie zna fanservice ani aegyo?
To takie smutne .__.
No ale, mam nadzieję, że się spodoba ^^
Przepraszam za jakiekolwiek błędy ;w;
I PROSIMY O KOMENTARZE :)
JiHan
kihsvrfguoalbfijkvnfalknj Jak to czytam to aż coś mnie bierze vbhblfhabh To jest genialne no i fajnie to wygląda z takiej perspektywy ^ ^ Akcja fajnie zaczyna się rozkręcać, więc czekam na więęęęęceeeej <3
OdpowiedzUsuńŻyczę weny i Hwaiting <3
Przy fragmencie: "Prze..przecież… PRZECIEŻ TO GEJE!"... zabiłaś mnie. [*] Zapowiada się świetnie :D Czekam na kolejny rozdział!
OdpowiedzUsuńHah, wybacz xD Nie chciałam nikogo uśmiercać xD Cierpliwie czekajcie na kolejne rozdziały.. BO MY WGL. NIE MAMY NA NIC POMYSŁU XD SAMO SIĘ PISZE NA POCZEKANIU xD ;w;
UsuńWspaniałe! Świetne! Genialne! Słowa mi się kończą! xD Po prostu meega! czekam na kolejny rozdział! :D Tak jak już wcześniej w komentarzu jest ,,aż coś mnie bierze,, :D
OdpowiedzUsuńMiałabym do ciebie sprawę ale to już wole prywatnie :)
Do mnie? ^^ Oh, jasne.. chociaż się boję *-*
UsuńJak coś to tu w wiadomości możesz pisać ----> https://www.facebook.com/pages/Loby/489670104443583
^_^
Dodałam Cię (w sumie to was xD) do listy opowiadań na moim blogu its-just-bap.blogspot.com
OdpowiedzUsuńPiszę to tylko po to, by Cię(was) o tym powiadomić, jeżeli uznasz to za spam, możesz usunąć ten komentarz. ;)
Dzięki, dzięki ^_^ <3
Usuńjeeny boskie...tylko fajnie by było jakbyście dodały jakieś profile postaci...no oprócz B.A.P no to ogarniamy jacy są ale mnie na przykład interesuje główna bohaterka...jak wygląda czy coś...no chyba że chcecie to podpiąć że każda dziewczyna może być nią...:P
OdpowiedzUsuńDokładnie ^-^
UsuńNie chcemy pisać profilu, moim zdaniem lepiej jest, jak każdy będzie widział postać trochę we własnych kolorach + kilka naszych wybranych cech. Nwm czy innym się to spodoba, lecz ja tak wolę ^_^
Uuu fajnie dziewczyny ;) Mnie się bardzo podoba :D Właśnie zyskałyście czytelniczkę xD Historia nie jest drętwa, miałyście fajny pomysł ;)i nie yaoi... więc plus xDD A jeśli chodzi o profil głównej bohaterki, po co? wyobraźnia ludzie, wyobraźnia ;P No przecież autorki napisały, że ma długie włosy, mnie to wystarczy, potrafię sobie nakreślić odpowiedni profil xP
OdpowiedzUsuńCieszymy się! ^^ Wiesz jak miło widzieć nowy komentarz?
UsuńAh..... <3 A no i yaoi... W ŻYCIU WARSZAWY I ZA CHINY! NIE LUBIE XDD Więc jakby LoBy chciała pisac yaoica to bym jej coś chyba zrobiła, keke.
Następny rozdział pojawi się dziś, albo jutro :3
Ej, ja chcę Zelo ;-;
OdpowiedzUsuńMiyuki, czy Ty masz coś do yaoi?! Pfff!
MIYUKI, SPŁOŃ XDDDDD
UsuńTAK MAM COŚ DO YAOI! XDD NIE LUBIĘ TEGO XDDD
UsuńGiń!
Usuńps i tak cie kocham *o*
ahh, w końcu doszłam do drugiego rozdziału!!! ♥
OdpowiedzUsuńboski,boski,boski! ♥ *-*